aaa4
Dołączył: 27 Kwi 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:31, 27 Kwi 2017 Temat postu: arabska |
|
|
W sekundach, ktore ciagnely sie jak minuty, dotarl do ucietej kula koncowki. Obwiazal ja sobie wokol kostek.
-Co ty... - zaczal Piesc Prawa.
Ale kobieta wiedziala. Helen wiedziala. Usmiechnela sie lekko i kiwnela glowa, na co Zeglarz tez kiwnal glowa. Ten gest potwierdzal wiez laczaca mezczyzne i kobiete. Z gracja, ktora wprawilaby w podziw caly Wodny Swiat, poszybowal w dol. Lina ciagnela sie za nim jak scigajacy wegorz.
Dziecko, umiejetnie unoszac sie na wodzie, ze zgroza obserwowalo nadciagajace skutery. Wyly coraz blizej.
-Enola! - wrzasnal Zeglarz.
Spojrzala w gore. Zanurzyl sie, zlapal ja za ramiona i mial jeszcze ulamek sekundy na ostatnie twarde spojrzenie na Diakona, zanim gumowa lina sprezyla sie porywajac Zeglarza i jego cenny polow w niebo.
Tuz przedtem, zanim zderzyl sie z trzema Dymiarzami na skuterach, Diakon mial ostatnia wizje - swojej smierci.
Uniosl rece w protescie do nieba, ale nie wyciagal ich dlugo. Bo niebawem nastapila eksplozja i pomaranczowo - czerwono - niebieska kula ognia uniosla sie do nieba, mijajac o wlos balon. Do gondoli sterowca Piesc Prawa wciagal Zeglarza, a Helen - Enole.
Helen zlapala dziewczynke i przytulila mocno. Lzy radosci splywaly po twarzy kobiety. Obejmowala dziecko i patrzyla z gleboka wdziecznoscia na tego, ktory je uratowal.
I ktory sam poczul przyplyw dziwnych uczuc, bedac swiadkiem tego polaczenia przybranej matki i corki.
Enola odwrocila sie i popatrzyla na Zeglarza.
-Plywalam!
-Zauwazylem. - Kiwnal glowa usmiechniety.
Patrzyli w dol, gdzie rufa przelamanego statku wypuszczala pod woda pecherze powietrza. Wkrotce nic nie zostalo z niegdys wspanialego imperium Diakona oprocz kolyszacych sie na wodzie szczatkow. Czesc z nich byla resztkami maszyn, czesc ludzi, ale jedne i drugie nie funkcjonowaly.
I wkrotce gwiazdy jasno zamrugaly na niebie, wskazujac droge. Balon zeglowal - ale nie ku Nowej Oazie. Wszyscy spali - Helen i Enola w bezpiecznym uscisku, Gregor chrapiacy na plecach, a Piesc Prawa zwiniety jak wielkie niemowle. Spali wszyscy, z wyjatkiem Zeglarza.
Stal za sterem.
Ustalil kurs opierajac sie na pewnej mapie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|